8 grudnia 2022r. razem z moją klasą spotkaliśmy się w naszej szkole o godzinie 7.20, ponieważ mieliśmy jechać na wycieczkę do Muzeum Teatru Polskiego Radia i do Zamku w Baranowie Sandomierskim oraz do Pałacyku Oborskich, który znajdował się w Mielcu. Ostatnim punktem wycieczki była galeria Navigator, która-tak jak pałacyk-mieściła się w Mielcu.
Nasza wychowawczyni- pani Bożena Więcław- zaplanowała wyjazd punktualnie o godzinie 8.00. Oprócz pani Bożeny opiekunem była pani Agata Godzwon.
Kiedy przyjechał nasz bus, wszyscy wsiedliśmy do niego. Po zajęciu miejsc panie zaczęły nas liczyć. Byliśmy w komplecie, więc wyruszyliśmy. Jechaliśmy ok. 1h. Pogoda była piękna, więc podróż minęła nam szybko. Kiedy dotarliśmy już do Baranowa i wysiedliśmy z busa, naszym oczom ukazał się średniej wielkości budynek, na którym w postaci murali byli namalowani znani polscy aktorzy. Gdy udaliśmy się bliżej, nad drzwiami widniał napis: „Muzeum Teatru Polskiego Radia”. Po wejściu pan przewodnik powiedział, żebyśmy zdjęli kurtki, ponieważ będzie nam za gorąco i odłożyli je w wyznaczone miejsce. Następnie naszym zadaniem było podzielić się na dwie dziesięcioosobowe grupy. Później udaliśmy się z jednym z przewodników. Oprowadzał nas po muzeum, a przy okazji tłumaczył, co do czego służyło. Pokazał nam nawet galerię dyrektorów Polskiego Radia. Mieliśmy również małe warsztaty polegające na tym, że musieliśmy założyć słuchawki, podejść do mikrofonu i coś powiedzieć. Usłyszeliśmy, jak naprawdę brzmi nasz głos. Było to dziwne, ale ciekawe doświadczenie. Następnie poszliśmy do drugiego pokoju, gdzie znajdowały się butelki z wodą, skrzynki, kokosy i wiele innych rzeczy. Zaciekawiło nas to bardzo. Zastanawialiśmy się, do czego ma to służyć. Okazało się, iż znowu mieliśmy za zadanie założyć słuchawki. Tym razem jednak nie musieliśmy nic mówić do mikrofonu. Wystarczyło, że słuchaliśmy. Tak więc zadanie polegało na tym, iż pan przewodnik, np. trząsł butelką przy mikrofonie, a my musieliśmy (z zamkniętymi oczami) powiedzieć, z czym nam się ten dźwięk kojarzy. Było to bardzo zabawne wyzwanie. Dowiedzieliśmy się również, jak powstał dźwięk miecza świetlnego w filmie „Star Wars”. Wystarczyło, że pewien pan na planie filmowym przeszedł obok mikrofonu ze szlifierką. Na koniec pobytu w muzeum obejrzeliśmy film na temat radia.
Po wyjściu z pierwszego muzeum poszliśmy razem z opiekunami do drugiego punktu wycieczki, który okazał się być naprzeciwko. Był to Zamek w Baranowie Sandomierskim. Kiedy byliśmy już na terenie obiektu, zobaczyliśmy kobietę, która miała oprowadzać naszą grupę po zamku. Była miła dla nas, dlatego przyjemnie się jej słuchało. Opowiedziała nam całą historię zamku, tzn. kto go wybudował, co się z nim działo w późniejszych latach, kto w nim gościł, do czego służyły poszczególne komnaty itp. Opowiadanie o tym wszystkim było bardzo ciekawe. Zwiedziliśmy różne komnaty, dowiadując się przy tym, co tam się znajdowało. Cały wystrój pokoi był bardzo bogaty i piękny. Gdy wyszliśmy z zamku, pani przewodnik powiedziała, abyśmy unieśli głowy do góry. Ujrzeliśmy zegar słoneczny. Kobieta oprowadzająca nas wytłumaczyła naszej klasie działanie tego zegara. Po skończonej lekcji o zamku nasza wychowawczyni poleciła nam, abyśmy stanęli wszyscy razem. Po wykonaniu tej czynności wyjęła telefon i zrobiła nam grupowe zdjęcie. Myślę, że wyszliśmy dobrze.
Później, kiedy ustawiliśmy się w pary, poszliśmy do naszego autokaru. Następnym punktem naszej wycieczki był Pałacyk Oborskich. Nasza podróż do tego miejsca trwała ok. pół godziny.
Kiedy znaleźliśmy się na miejscu, zobaczyliśmy kolejną kobietę, która zaprowadziła nas do wielkiego pokoju, ale przed tym kazała nam wziąć poduszki do siedzenia. Gdy zasiedliśmy wygodnie, zaczęliśmy rozmawiać o rodzinie Oborskich. Okazało się, że niedużo rzeczy zostało po tej rodzinie, ponieważ zostali oni wygnani ze swojego domu. Po chwili pani przewodnik włączyła nam film, na podstawie którego musieliśmy rozwiązać test. Ponadto pokazała nam lampy naftowe i pokoik Ignacego Łukasiewicza. Po przejściu do następnej izby zobaczyliśmy agregat prądotwórczy, rachunek za prąd i wiele innych rzeczy.
Po wyjściu z ostatniego już muzeum wsiedliśmy do autobusu i pojechaliśmy do galerii Navigator oddalonej od pałacyku o niecałe 4 km. Po wyjściu z pojazdu ucieszyliśmy się i to bardzo. Udaliśmy się wszyscy grupowo pod kino „Multikino”. Tam pani Bożena powiedziała nam, że o godzinie 14.20 mamy się spotkać w tym samym miejscu. Kiedy pani skończyła mówić, wystartowaliśmy jak z procy, ponieważ mieliśmy niecałą godzinę na zrobienie zakupów w galerii, liczącej ok. 80 sklepów. Razem z moją koleżanką postanowiłyśmy, że najpierw pójdziemy do naszego ulubionego sklepu- Sinsay. Tam kupiłyśmy ubrania i jak się okazało, tylko tam, ponieważ, kiedy popatrzyłam na zegarek, w telefonie była godzina 14.17. Ruszyłyśmy szybko do kasy i pobiegłyśmy pod kino. Tam czekała już część klasy. Kiedy przyszły panie, udaliśmy się do kasy w celu zamówienia zestawu do kina. Po otrzymaniu czekaliśmy na godzinę 14.35, abyśmy mogli wejść na salę kinową. Po zajęciu miejsc odczekaliśmy ok. 10-15 min. na film, gdyż było dużo reklam. Kiedy seans się zaczął, czuliśmy ogromne zadowolenie. Po 5-10 min. na salę weszła pani, która sprawdzała, czy nikt nie nagrywa ani nie robi zdjęć. Oglądaliśmy film pt. „Bella i Sebastian. Nowe pokolenie”. Był on bardzo interesujący i w pewnych momentach wzruszający.
Seans trwał ok. 2h. Po wyjściu z sali kinowej udaliśmy się na zbiórkę. Stamtąd, kiedy panie nas przeliczyły, poszliśmy do autobusu. Jadąc, kierowca włączył niebieskie światła, więc czuliśmy się jak na imprezie. Wszyscy robili zdjęcia świateł.
Kiedy dojechaliśmy już do szkoły, czekali na nas nasi rodzice. Później wyruszyliśmy do swoich domów. To była interesująca i niezapomniana wycieczka.
Izabella Zysk
Comments are closed.