4-5-LATKI T Kwiecień, tydzień 3 Wiosna na wsi wtorek, 14 kwietnia Witam Was kochane Leśne Duszki po Świętach. Myślę, że stęskniliście się za naszymi spotkaniami.
5-latki
Karta pracy, cz. 4, s. 3. Rysowanie szlaczków po śladach, a potem – samodzielnie. Rysowanie po śladzie drogi kury do kurnika. Słuchanie opowiadania Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby Uparty kogut.Książka (s. 62–65)
Rodzina Ady i Olka wybrała się do cioci na wieś. Wszyscy byli zachwyceni celem podróży.
Tylko mama wydawała się trochę zakłopotana i lekko zaniepokojona.
– Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam na wsi. Chyba bardzo dawno temu. Czy będą tam
wszystkie wiejskie zwierzęta? – wypytywała tatę.
– Oczywiście, jak to w gospodarstwie. Będą krowy i cielęta. Świnie i prosięta. A zamiast koni
i źrebiąt – dwa traktory. Traktorów chyba się nie obawiasz? – spytał żartem tata.
Mama tylko się uśmiechnęła. – Oczywiście. Nawet rogaty baran mnie nie wystraszy. Jestem
supermamą.
– Będą też kury, gęsi, kaczki, indyczki. Zgroza – ciągnął tata żartobliwym tonem.
Samochód wjechał na podwórko. Ada i Olek pierwsi przywitali się z ciocią i wujkiem i natychmiast
zaczęli się rozglądać za zwierzętami.
– Lola ma szczeniaki! Mogę się z nimi pobawić? – spytał Olek i już był przy kudłatej kundelce
i czwórce jej szczeniąt. Ada nie mogła do niego dołączyć, ponieważ ma uczulenie na sierść.
Wybrała się więc na spacer po podwórku.
– Ko, ko, gę, gę, kwa, kwa – witały ją kury i kurczęta, gęsi i gąsięta, kaczki i kaczęta. Ada
z powagą odpowiadała im: „dzień dobry”, „witam państwa”, „przybijemy piątkę?”.
– Ojej, jaka piękna kózka! – Ada usłyszała zachwycony głos mamy.
– To koźlątko. Ma zaledwie kilka dni – powiedział wujek.
– Prześliczny maluszek – stwierdziła z podziwem mama.
Koźlątko nie poświęciło mamie uwagi, za to kury podniosły wielki krzyk na jej widok. Obgdakały
ją z każdej strony… i sobie poszły. Został jedynie kogut. Wbił wzrok w barwną sukienkę
mamy w duże czerwone koła i patrzył jak zauroczony.
– Lubi czerwony kolor – stwierdziła z zadowoleniem mama.
– Hm, obawiam się, że wręcz przeciwnie – powiedział tata.
Kogut nastroszył pióra i nieprzyjaźnie zatrzepotał skrzydłami.
– Nie przepada za czerwonym. Kiedyś wskoczył mi na głowę, bo byłam w czerwonym kapeluszu
– powiedziała ciocia. – Ale to zdarzyło się tylko raz – dodała uspokajająco.
Po chwili wszyscy z wyjątkiem mamy zapomnieli o kogucie. Uparte ptaszysko nie odstępowało
jej na krok.
– Idź sobie – odpędzała go, jednak kolor czerwony na sukience przyciągał uparciucha jak
magnes.
– Nie bój się, mamo – Ada dodała mamie otuchy.
– Dam sobie radę. – Mama bohatersko przeszła między kaczkami, kurami, minęła nawet
gąsiora, ale gdy spojrzała za siebie, ponownie ogarnął ją niepokój. Kogut wciąż był tuż-tuż
i wojowniczo stroszył pióra.
– Bywa uparty jak oślątko – westchnęła ciocia. – Wracaj do kurnika, uparciuchu.
– No właśnie! – powiedziała stanowczo mama.
Obie, mama i ciocia, weszły do domu. Niezadowolony kogut grzebnął pazurem i wrócił do
kurnika. Tymczasem tata z wujkiem założyli na głowy kapelusze z siatką na twarz i poszli zajrzeć
do uli w sadzie.
Ada unikała pszczół od czasu, gdy minionego lata została użądlona w stopę. Wolała przechadzać
się pośród żółtych kaczuszek, które nie żądlą i są mięciutkie. Nawet nie zauważyła upływu
czasu. Zbliżała się właśnie pora dojenia krów, więc ciocia poszła przygotować dojarki. Olek wciąż
bawił się ze szczeniętami, a tata i wujek zapomnieli o wszystkim, tak bardzo zajęli się sprawdzaniem
pszczelich uli. Znudzona mama postanowiła do nich dołączyć. Jednak żeby dotrzeć do furtki prowadzącej
do sadu, musiałaby przejść obok kurnika. Co będzie, jeśli kogut ją zobaczy? Wolała tego
uniknąć. Postanowiła przechytrzyć nieprzyjaznego ptaka i przedostać się do sadu przez płot.
Jakież było zdziwienie Ady, gdy zobaczyła mamę wspinającą się na ogrodzenie. Pokonanie
płotu, kiedy ma się na sobie odświętną sukienkę, nie jest łatwe, jednak mamie się to udało. Co
prawda w rajstopach poleciało oczko, a sukienkę lekko rozdarła, ale kto by się tym przejmował.
– Oczko ci ucieka, łap je! – zażartował tata na widok żony.
– To nic takiego. Wykiwałam koguta – powiedziała szeptem, zadowolona z siebie mama.
Chwilę później Ada zobaczyła koguta, który bez trudu przefrunął nad płotem i wylądował
w sadzie.
Rozmowa na temat opowiadania.
− Czy Rozmowa na temat opowiadania.
− Czy mama Olka i Ady była wcześniej na wsi?
− Z kim bawił się Olek?
− Co robiła Ada?
− Jaki ptak zainteresował się mamą? Dlaczego?
− Czym zajęli się tata z wujkiem?
− Jak mama przechytrzyła koguta? Czy jej się to naprawdę udało? Ćwiczenia z tekstem. Książka (s. 62–65) Dzieci słuchają tekstu czytanego przez R.
Karty pracy, cz. 4, s. 4–5.
Nazywanie zwierząt, które grupa Ady zobaczyła na wsi w gospodarstwie agroturystycznym.
Odszukiwanie zwierząt znajdujących się w pętlach na dużym obrazku.
Zabawa bieżna – Jastrząb, kura i pisklęta.
Wyznaczenie przestrzeni – podwórka – dla dzieci do biegania.
Po prawej stronie znajduje się kurnik ogrodzony skakanką, po drugiej – gniazdo jastrzębia.
Kura wyprowadza pisklęta na podwórko. Przysiadają tam i zbierają ziarenka. Na zapowiedź:
Leci jastrząb – pisklęta wraz z kurą uciekają do kurnika. Jastrząb łapie pisklęta, które
nie zdążyły uciec.
Odkrywanie litery ż, Ż. Karta pracy Nowe przygody Olka i Ady. Przygotowanie
do czytania, pisania, liczenia, s. 68.
- Określanie, co przedstawia obrazek. Podawanie
pierwszej głoski z jego nazwy.
- Rysowanie po śladach rysunków.
- Podawanie głosek, jakimi rozpoczynają się
słowo żubr i nazwy rysunków.
- Zaznaczanie liter ż, Ż w wyrazach.
Karta pracy, cz. 4, s. 6.
Naśladowanie głosów zwierząt przedstawionych na zdjęciach. Otaczanie zieloną pętlą
zwierząt, które mają dwie nogi, a czerwoną pętlą tych, które mają cztery nogi. Nazywanie
zwierząt, które są w jednej pętli, i tych, które są w drugiej pętli.
Rysowanie kotków według wzoru. Kolorowanie drugiego kotka, licząc od lewej strony.
Podział na sylaby (5-latki) nazw zwierząt z wiejskiego podwórka.
4-latki
Słuchanie opowiadania Ewy Stadtmüller Wiejskie ustronie. Książka (s. 62–63).
– Nie uwierzycie, co się nam przytrafiło! – opowiadał przy kolacji dziadzio. – Postanowiliśmy
z babcią zabrać was na parę dni na wieś, więc zacząłem szukać gospodarstwa agroturystycznego
położonego w jakiejś ładnej i spokojnej okolicy. Znalazłem. Miejsce dobrze mi znane. Patrzę
na nazwisko gospodarza – coś takiego! Mój kolega z dzieciństwa też nazywał się Maciszek, ale
na imię miał Staś, a nie Janusz. Dzwonię. I cóż się okazuje…? – ten Janusz to rodzony syn Stasia.
Ale było radości! Staś zaprosił nas do siebie razem z wnukami.
– Pojedziemy na wieś? – ucieszyła się Ada.
– Oczywiście – jeśli rodzice się zgodzą – zaznaczyła babcia.
Na szczęście mama z tatą nie mieli nic przeciwko temu. Olkowi zdawało się nawet, że tata
puścił oko do mamy, zupełnie jakby chciał powiedzieć: „Nareszcie będziemy mieli trochę czasu
tylko dla siebie”.
Gospodarstwo agroturystyczne, pod wdzięczną nazwą „Ustronie”, okazało się miejscem
wymarzonym na odpoczynek. Pan Staś nie ukrywał wzruszenia.
– Wasz dziadek przyjeżdżał tu z rodzicami na wakacje – opowiadał Olkowi i Adzie. – Chodziliśmy
razem na grzyby i jagody, paśliśmy krowy…
– Ma pan krowy? – zainteresował się natychmiast Olek.
– A mam – uśmiechnął się kolega dziadka. – Ta starsza to Jagoda, a ta młodsza – Malina.
– A kaczuszki? – chciała wiedzieć Ada.
– Kaczuszki też są.
Całe popołudnie dzieci spędziły na zwiedzaniu stajni, obory i kurnika. Adzie najbardziej
podobało się karmienie kur i kaczek, a Olkowi – królików. Oboje z zachwytem przyglądali się,
jak pan Staś czyści konia.
– Co prawda do pracy w polu używam traktora – opowiadał pan Staś – ale kiedy do Janusza
przyjadą goście, to każdy dzieciak marzy, żeby wsiąść na prawdziwego rumaka.
Olkowi natychmiast zaświeciły się oczy.
– A czy ja… też mógłbym się przejechać? – zapytał z nadzieją w głosie.
– Na koniu czy na traktorze? – chciał wiedzieć pan Staś.
– Jak znam mego wnuka, to na jednym i drugim – zaśmiał się dziadzio.
Trzy dni przeleciały jak z bicza strzelił. W tym czasie dzieci zdążyły zaprzyjaźnić się z Burym,
który okazał się nadzwyczaj spokojnym koniem. Z Olkiem i Adą na grzbiecie spacerował po
całym gospodarstwie, a w tym czasie prowadzący go za uzdę pan Stanisław opowiadał, jak mu
się gospodarzy. Okazało się, że ma duże pole, na którym uprawia rzepak.
– Musicie przyjechać w maju – zapraszał. – Zobaczycie, jak pięknie kwitnie.
– Jak ty sobie, Stasiu, z tym wszystkim radzisz? – nie krył uznania dziadzio.
– Wstaję o piątej, oporządzam zwierzęta, a potem po kolei robi się, co trzeba – odparł zadowolony
gospodarz.
– Wiesz, dziadziu, chyba będę rolnikiem – zwierzył się Olek, gdy trzeba było pożegnać wiejskie
„Ustronie” i ruszać do miasta.
– Byłbyś gotów na tak ciężką pracę? – zdziwił się dziadzio.
– Jasne – kiwnął głową Olek.
– A na wstawanie o piątej rano?
– Nad tym musiałbym jeszcze popracować… – przyznał się największy śpioch w rodzinie. Rozmowa kierowana na podstawie opowiadania i ilustracji w książce.
- zadaje pytania:
− Co zobaczyły dzieci w gospodarstwie syna pana Stasia?
− Co robili Olek i Ada podczas wizyty w gospodarstwie?
− Jakie obowiązki ma do wykonania rolnik?
Zabawa ruchowa Przestraszone kurczęta.
Dzieci są kurczętami. Poruszają się po całej sali przy dźwiękach tamburynu. Na przerwę
w grze stają na jednej nodze i machają ramionami (skrzydłami) – kurczęta przestraszyły się
szczekającego pieska i starają się go odpędzić.
Zagadki ruchowe – Jakim jestem zwierzęciem?
Obrazki lub zdjęcia dowolnych zwierząt z wiejskiego podwórka, pojemnik lub taca.
Dziecko losuje z pojemnika jeden obrazek lub jedno zdjęcie przedstawiające zwierzę z wiejskiego podwórka. Pokazuje za pomocą ruchu, jakim jest zwierzątkiem. R. próbują odgadnąć zagadkę. Jeśli zadanie jest zbyt trudne, dziecko naśladuje głos tego zwierzęcia.
Karta pracy, cz. 2, nr 33.
Dzieci:
− nazywają zwierzęta i dzielą ich nazwy rytmicznie (na sylaby),
− kolorują rysunki dwóch wybranych zwierząt,
− rysują po śladzie drogę konia do stajni. Zabawa ruchowa Dumny kogut.
Dziecko jest kogutem. Na sygnał R.: klaśnięcie, kogut porusza się dostojnym
krokiem (powoli, idąc noga za nogą), z podniesioną głową, w różnych kierunkach. Na drugi
sygnał: dwa klaśnięcia, przystaje, wspina się na palce i woła: Kukuryku! Mieszkańcy wiejskiego podwórka – zajęcia plastyczne z wykorzystaniem techniki wyszywanie na papierze.
Białe kartki z bloku technicznego, kordonek lub wełna, szablony zwierząt wiejskich, mocny
klej, kredki.
- zachęca dzieci do samodzielnego wykonania pracy na temat: Mieszkańcy wiejskiego
podwórka. Przygotowuje na stołach potrzebne pomoce plastyczne oraz szablony zwierząt.
Demonstruje sposób wykonania pracy. Odrysowuje na kartce szablon wybranego zwierzęcia
domowego. Następnie wykleja jego kontury kolorowym kordonkiem lub wełną. Zachęca
dzieci do wykonania w ten sam sposób innych sylwet zwierząt wiejskich oraz dorysowania
brakujących elementów wiejskiego krajobrazu, np.: słońca, chmur, domu, płotka, trawy,
drzew. Samodzielne wykonanie prac przez dzieci.
Dzieci samodzielnie wykonują pracę na temat: Mieszkańcy wiejskiego podwórka. Starają się
tak rozmieścić poszczególne elementy, aby wykorzystać całą powierzchnię kartki.
Porządkowanie miejsca pracy.
Zapamiętywanie i powtarzanie nazw obrazków – ćwiczenia pamięci.
Zdjęcia lub obrazki przedstawiające zwierzęta z wiejskiego podwórka.
- układa na stole dwa lub trzy zdjęcia (obrazki) zwierząt z wiejskiego podwórka. Dzieci
wymieniają ich nazwy. Następnie R. chowa obrazki. Pyta: Jakie zwierzęta były przedstawione
na obrazkach? Po wysłuchaniu odpowiedzi dzieci ponownie umieszcza obrazki na stole.
Dzieci sprawdzają, czy udzieliły poprawnej odpowiedzi.
Jeśli dzieci dobrze radzą sobie z wykonywaniem zadania, można zwiększyć liczbę obrazków.
Podczas powtórzenia zabawy R. zmienia co najmniej jeden obrazek.
4-5 –latki Piosenka „ Na Podwórku”
- Na podwórku na wsi
jest mieszkańców tyle,
że aż gospodyni
trudno zliczyć ile.
Ref.: Kury, gęsi i perliczki,
i indyki, i indyczki.
Jest tu kwoka z kurczętami,
mama kaczka z kaczętami.
Piękny kogut Kukuryk
i kot Mruczek,
i pies Bryś.
Więc od rana słychać wszędzie: kukuryku, kwa, kwa, gę, gę,
hau, hau, miau, miau, gul, gul, gul –
podwórkowy chór.
- Koń kasztanek w stajni,
a w oborze krowa,
tam w zagrodzie owce
i brodata koza.
Ref.: Kury, gęsi i perliczki…
III. A tu są króliki:
i duże, i małe,
łaciate i szare,
i czarne, i białe.
Ref.: Kury, gęsi i perliczki…
- zadaje dzieciom pytania dotyczące tekstu piosenki.
− Gdzie mieszkają zwierzęta, o których jest mowa w piosence?
− Jakie zwierzęta mieszkają w wiejskiej zagrodzie?
- rozmawia z dziećmi na temat wyglądu, zwyczajów i charakterystycznych głosów, które
wydają wymienione w piosence zwierzęta.
Pozdrawiam Małgorzata Jastrząb
Comments are closed.